Decydujący moment
Od dawna chodził ze mną ten temat.
Wraca do mnie jak bumerang. Teoria decydującego mementu Henriego Cartiera-Bressona.
Można powiedzić, że chodzi aby zamknąć "tę chwilę" w kadrze. Patrząc jednak na zdjęcia twórcy tej teorii widać również wspaniałą kompozycję obrazu.
Wszystko jest wyważone aby oddać tę właśnie chwilę.
Przez lata zastanawiałam się i zadrościłam po trosze. Zadawałam sobie pytania. Jak on znajdował te sytuacje, ludzi ujętych na zdjęciach.
Nie ulega wątpliwości, że HCB miał rozwinięty zmysł obserwacji, refleks. A to są jedgo słowa:
„Dla mnie fotografia jest jednoczesnym rozpoznaniem, w ułamku sekundy, zarówno znaczenia wydarzenia, jak i precyzyjnej organizacji form, które nadają wydarzeniu właściwą ekspresję5.”
Zawsze myślałam, że nie mam szansy aby pokusić sie o zdjęcia zatrzymujące chwile. Fotografia uliczna nie jest dla mnie. Lubię pracować w ciszy, koncepcyjne.
Ostatnio usłyszałam teorię, że HCB potrafił szukać kadrów a następnie czekał, że zostanie on wypelniony człowiekiem, Tym momentem.
Oznacza to, że fotograf z myśliwego staje się twórcą obrazu.
Ponieważ większość czasu jestem zanurzona w przestrzeni zaczęłam się zastanawiać jak ta teoria ma się do fotografii przestrzeni.
Proces powstawania fotografii jest wolniejszy niż w reportażu.
Wybór kadru jest jednak równie ważny. To samo miejsce może mieć pokazać inną dynamikę poprzez sposób w w jaki je ujmiemy. Często aranżujemy zdjęcia wprowadzając w nie człowieka.
A potem, tak jak w reportażu, przychodzi ten moment. Moment wyboru ostatecznego kadru.
Dla przykładu pokazuję poniżej pirwszy przykład. Dla celów tego wpisu sfotografowałam to samo miejsce usytuawiając obietyw tak aby był na różnej wyskości i obejmował ten sam kardr w inny sposób.
Ciekawa jestem, które zdjęcie najbardziej do Was przemawia.
A przy okazji zapraszam do wpisu pokazujące pełną sesję tego mieszkania: Mieszkanie prawie monochromatyczne.
Do zobaczenia za tydzień. A nie zapomnijcie pobrać e booka. Wysyłamgo do każdego kto zapisze się na newsletter