Karmię duszę

Jak tu powiedzieć…

CZasami i fotografow życie przygina do ziemi. Lata mi zabrało nabycie umiejętności rozdzielanai biznesu od tworzenia. Jednak zdarzają się sytuacje, które rujnują skrzętnie zaplanowany tydzień i wszelkie plany wybuchają jak przebity balonik.

Takim był ostatni tydzień. Nic ale to nic nie mogłam zrobić z tego co miałam na liście. A są to ważne punkty, bo prowadzą mnie do wymarzonego kursu podstaw fotografii. Takiego w jakim sama chciałabym brać udział.

Dzisiaj, w końcu mogłam odetchnąć. I jak głodne dziecko zaczęłam szukać jedzenia. Dl moich oczu są nią piękne obrazy.

Generalnie uważam, że powinniśmy otaczać się pięknymi rzeczami, przebywać w pięknych miejscach zmieniać otoczenie w taki sposób abyśmy przebywając w nim karmili duszę.

Rzuciłam się do mojej skormnej biblioteki. Chwyciłam album poświęcony Eugeniuszowi Atget.

I zaczęłam karmić moje oczy. Bardzo lubię jego fotografie. Dla Eugeniusza Atgeta każdy temat był dobry aby go uwiecznić. Wystawa sklepowa, łóżko, drzewa … Zdjęcia proste, pięŻnei skomponowane, bez zabiegów formalnych.

Miód.

Na dzisiaj wybrałam sobie tę fotografię z 1911 roku (Quai de La Tournelle)

 

Scroll Up