Uwalnianie miejsca – przemyślenia podczas

Nawiązując do poprzedniego wpisu melduję co wykonałam.
W dalszym ciągu jestem w trakcie porządkowania dysku na telefonie.
Co to dla mnie ozacza? Przede wszytkim usuwam materiał, który mi do niczego nie służy a to co chciaąłbym zachować przenoszę na dysk zewnętrzny.

Uwierzcie mi, ta część jest bardzo pracochłonna.

Z jednej strony przecież trzeba uwolnić przestrzeń a z drugej ciągle tworzę.
Czyżby był to catch 22?
Nie musi tak wcale być.

Na pomoc przychodzi druga część programu.
A mianowicie usystematyzowanie procesu zarządzania materiałem wizualnym na telefonie.

Nie mówię tu tylko o zdjęciach ale też o video.

Możecie mi nie wierzyć ale warto sobie poukładać naszą ścieżkę decyzyjną.

Mózg lubi poukładany świat. Jest leniwy i nie lubi się męczyć. Tak nami zarządza aby jak najwięcej czynności robić na autopilocie.
Najbardziej wymagającą praktyką jest zmiana nawyków.
Ale i tego można mózg nuczyć. Niech sobie zapamięta, że zmiana jest czymś stałym i już.

Uporządkowanie myśli i ścieżek działania działa na naszą korzyść. Może okazać się, że będziemy mieć więcej czasu na komunikację ze światem niż szukanie np. materiału ilustrujcego nasze myśli.

 

Może się też okazać, że zaczniemy robić mniej zdjęć ale z większą precyzją…Osoby, które fotografowały jeszcze na filmach wiedzą o czym mówię.
Każda klatka to koszt wywołania, odbitek itp…

Era cyfrowa uprościła obieg dokumentów z jednej strony lecz z drugiej może doprowadzić do olbrzymiego chaosu i uzależnienia od tworzenia.

Swoją drogę uważam, że zdrowa dyscyplina w tworzeniu może mieć olbrzymi wpływ na jakość materiału.

Pamiętam co powiedział mi kolega gdy jego córka zaczęła trenować pływanie.
A minowicie dostała szlaban na bezużyteczne taplanie się w basenie. Zakończyła pływanie dla relaksu a wchodziła do basenu aby konstruktywnie spędzać czas.
Trening umysłu i ciała?

Przekładając to na obszar fotografii. Pstrykanie dla pstrykania bez namysłu, bez świadmości tego co robimy może mieć efekt w jakość naszych działań (czytaj zdjęć). Temat ten poruszam podczas moich spacerów fotograficznych, które organizuję raz w miesiącu w formule otwartej.

Jestem zwolennikiem świadomego działania. A wtedy okazje same do nas przychodzą.

Wracając do procesu. Dla własnych potrzeb telefonicznych zaprojektowałam proces dla siebie.

Teraz przyszedł czas na przetestowanie, dopracowanie i impelementację.

Celem procesu jest zabezpieczenie mojego miejsca na dysku w oparciu o moje zasoby (bez ICloud, Chmur na Google).

Scroll Up